O wystawie
Intuicyjna potrzeba doświadczania przestrzeni – koniunkcje motywów i znaczeń.
Sztywna sklejka zamiast tradycyjnego płótna malarskiego - pogłębiony podział obrazu na formę i tło. Poszukiwania oscylujące na krawędzi malarstwa i rzeźby.
Na wystawie w mia ART GALLERY Izabela Kowalczyk, po raz pierwszy w Polsce od uzyskania dyplomu łódzkiej ASP w 2002 r i wyjazdu do Francji, prezentuje najnowsze obrazy na płótnie i papierze oraz prace z serii „Reliefy”, rozpoczętej w 2012 roku.
„Jest to swoista potrzeba bilansu, pierwszej analizy przebytej drogi” - mówi Izabela Kowalczyk.
Poszukiwania plastyczne Izabeli Kowalczyk są przede wszystkim formalne, ale nie abstrakcyjne. Pozostaje w nich zawsze pewien stopień figuratywności. Formy coś przedstawiają, coś niedomówionego, niejasnego, jakieś niedookreślone fragmenty, jednak zawsze związane z otaczającą rzeczywistością, wywodzone z codzienności.
„Reliefy” to wycięte w drewnie obrazy-fragmenty, których części połączone są za pomocą metalowych zawiasów i śrubek. Zawiasy mają kilka funkcji. Łączą one poszczególne elementy, jednocześnie zachowując między nimi wąską linię podziału – przestrzeń relacji z tłem ściany czy podłoża. Linia ta oraz krawędzie każdego elementu funkcjonują jak rysunek.
„Zawiasy wprowadzają do prac także ideę ruchu, możliwość składania i rozkładania prac.
Owa idea ruchu, pewien mentalny nomadyzm, reprezentuje ważny aspekt mojej pracy, widoczny już w serii „Obiekty” z 2005 roku, w której nierówne, niestabilne domki z dykty, o ściankach połączonych zawiasami, na kółkach, są próbą pytania o własne miejsce w świecie.
Słowo „relief” obok rodzaju płaskorzeźby oznacza też geograficzne ukształtowanie terenu. W moich pracach pod tym tytułem publiczność widzi często stylizowane mapy, granice, rzeki, terytoria.
Źródłem pomysłu budowania obiektów przestrzennych z małych, płaskich elementów łączonych zawiasami była bardzo prozaiczna potrzeba łatwego przechowywania i transportu prac podczas moich licznych przeprowadzek. W jakiś sposób ruch, niestałość i związana z nimi niepewność, obecne w moim codziennym życiu, przenikają do moich prac i napędzają moje poszukiwania niewidocznej, płynnej granicy pomiędzy tym co stabilne i niestabilne, pełne i puste, dynamiczne i statyczne, między przestrzenią otwartą i zamkniętą.”
Z Wrocławiem wiążą artystkę „zawiasy” związków rodzinnych - przyczyna jej regularnych wizyt. „Wrocław zawsze budził we mnie szczególny zachwyt, jak miasto marzeń, idealne przez swój rozmiar, doskonały collage klimatu, architektury, dynamiki, miasto wokół którego przez długi czas grawitowałam, a w którym, ze względu na życiowe niespodzianki, jak dotąd nigdy nie mieszkałam. Miasto które w swoisty sposób stanowi część mojej osobistej kompozycji doświadczeń, obserwacji i wrażliwości.”