O wystawie
Dima Kashtalyan | Bestiarium oswojone
7 - 21 września
kurator: Bogusław Deptuła
Wystawa przedłużona do 5 października!
Śniąc swój świat
Dwa elementy najbardziej zaskakujące w obrazach Dimy Kastalyana to niezwykła wyobraźnia i wielka sprawność wykonawcza. Malarz wybrał wyjątkowo czasochłonną technikę, czyniąc z kropki i kropkowania swoje artystyczne narzędzie. W historii sztuki ma ono inną nazwę i znana jest jako pointylizm. Nazwa pochodzi od francuskiego słowa point = kropka. Można by zatem powiedzieć, że Dima jest pointylistą, ale to określenie raczej kieruje nasze skojarzenia ku sztuce francuskiej końca XIX i początku XX wieku, kiedy to zasady pointylizmu na swoich płótnach praktycznie zaczął stosować Georges Seurat, twórca i wielki mistrz tej techniki. Dima Kastalyan oczywiście zna swojego francuskiego poprzednika. Podobnie jak doskonale zna malarską spuściznę René Magritte'a, która również jest jednym z jego ulubionych artystycznych odniesień.
Nie tyle są oni jego poprzednikami, co raczej wciąż aktualną inspiracją dla bardzo osobnych, obrazowych światów, tworzonych w każdym nowym obrazie Dimy, który za każdym razem tworzy niezwykle precyzyjny i kunsztowny wykonawczo obraz. Zaludniają je postaci powstałe w jego wyobraźni. Wyobraźni, która ma w sobie wiele ze świata chłopaka zafascynowanego tym, że można rysować wszystko, co tylko przyjdzie do głowy. Możliwość robienia absolutnie wszystkiego na co ma ochotę ewidentnie bardzo go bawi i „kręci”. Papier jest cierpliwy i bez problemu przyjmuje na swoją powierzchnię tysiące, a nawet miliony czarnych kropek i kresek. Na płótnach kropki stają się kolorowe, ale ich gama kolorystyczna jest przygaszona – róże, zielenie, błękity, czerwienie. Wszystkie wyglądają, jakby zobaczone przez swoisty filtr. Ta kolorystyka odróżnia, nawet przy przelotnym spojrzeniu, obrazy Dimy Kastalyana.
Do tego dochodzą dziwne postaci zwierzęce, tworzące całe osobne jego bestiarium: koty, małpy, ślimaki, jaszczurki, ptaki. No ale to nie takie proste, bo małpy często przebrane za różowe koty, koty za ludzi, a do tego jeszcze żółwio-ptaki, albo ptako-ślimaki, wężo-ptaki czy jeszcze bardziej złożone jaszczuro-ptako-żółwie. A w tym jeszcze inne, większe kotowate – lwy, czy inne jaguary lub gepardy, w nieco fantazyjnych kolorach błękitów czy różów. Sporo różnorodnej, hybrydalnej drobnicy: robako-ślimaków, dziobatych węży czy padalców, fantazyjnie przekształconych drobnych ptaszków o nieistniejących kształtach. Jest trochę ludzi. Na jednym z obrazów widać nawet samego malarza, podglądającego scenę, którą sam przed chwilą namalował i który zdaje się sam być nią zadziwiony.
Do tego dochodzą jeszcze kolejne, zupełnie nieoczywiste, a właściwie nadmiarowe elementy, takie jak wysokie, pasiaste koturny butów, sandały na podeszwach z oczami, nadmiarowe kowbojki, czy kamasze w dawnym stylu – ale jakby za długie, przeskalowane, przypominające buty siedmiomilowe.
Zadziwiający jest konsekwentnie wszechobecny horror vacui. Malarzowi wyraźnie zależy na tym, by nawet najmniejszy kawałek powierzchni obrazu nie pozostał pusty, bo nawet jeśli nie pojawia się na nim żadne stworzenie, to i tak pulsuje on swoją kropkowaną powierzchnią. Jeśli scenerią tych scen są wnętrza, to one zawsze są obwieszone kolejnymi obrazami, które ponownie dogęszczają ukazywaną przestrzeń. Obrazy wibrują i tworzą wielki wir, nakręcany przez ich autora.
On sam mówi o nich następująco: „Moje płótna to malarski dziennik na mojej drodze artysty i człowieka. To zawsze przemyślany dialog ze sobą i z widzem. Moimi pracami chcę przypomnieć widzom, aby oni również marzyli, marzyli o czymś wielkim, ledwo osiągalnym”.
W tych płótnach bardzo wyraźnie widać ściganie się z marzeniami – marzeniem o własnym świecie, własnych bohaterach, niepodobnych do innych, których nigdy wcześniej nie widzieliśmy ani we własnych, ani w cudzych snach. I to wcale nie muszą być sny nocne; to mogą być sny na jawie.
Bogusław Deptuła
Dima Kashtalyan to międzynarodowy artysta, ilustrator i twórca sztuki ulicznej. Mieszka i tworzy w Warszawie. Jego styl łączy techniki dotwork, pointylizmu i stipplingu, ożywiając czarno-białe oraz kolorowe grafiki, murale i ilustracje. Ponad 20 lat temu Dima rozpoczął swoją artystyczną drogę od klasycznego graffiti, rozwijając ją w kierunku wyrazu artystycznego opartego na uczciwości, odpowiedzialności i głębokiej wierze w wartość pracy twórczej. Jego twórczość odzwierciedla wewnętrzny świat artysty, ucieleśniając emocje, zasady i przekonania, a także odnosi się do współczesnych problemów, ukazując je poprzez znane, lecz niekonwencjonalne przedmioty nasycone symbolicznymi znaczeniami.
Jego prace były prezentowane na wystawach na całym świecie, od Art Hsinchu na Tajwanie po BSF w Australii, Waterford Walls w Irlandii po Secretly w Galerii Sawickiego na Białorusi.
Artysta współpracował między innymi z Lavazza, Harper’s Magazine, AFAR Media czy marką odzieżową Cropp.